Wiele osób, które rozpoczynają swoją przygodę z triathlonem, staje przed trudną decyzją dotyczącą wyboru roweru, na którym będą startować. Jeśli nie chcemy mocno odstawać z powodu sprzętu, to w grę wchodzą tylko dwa rodzaje roweru: do jazdy na czas lub klasyczna szosówka.
Rower czasowy do triathlonu
Będzie droższą inwestycją, ale bez wątpienia przełoży się to na szybszą jazdę i lepszy wynik na mecie. Warunkiem wyciągnięcia maksimum z czasówki jest ustawienie optymalnej pozycji aerodynamicznej. Jednak większość zawodników decyduje się z początku na rower szosowy, który uważają za bardziej uniwersalny, łatwiejszy w obsłudze i tańszy. Nie sposób się nie zgodzić z tymi argumentami. Można go wyposażyć w kilka elementów, które sprawią, że znacznie poprawimy pozycję, a co za tym idzie, rozwiniemy większą prędkość bez wkładania w to większej siły.
Kierownica triathlonowa / lemondka
Lemondka składa się z dwóch wysięgników mocowanych za pomocą obejm do kierownicy oraz z dwóch podłokietników wyściełanych miękką gąbką. Jest to element, który w największym stopniu wpływa na naszą pozycję. Lemondka od kierownicy czasowej różni się tym, że montujemy ją do baranka. Pozostają klasyczne klamkomanetki, więc aby zmienić przełożenia musimy podnieść przynajmniej jedną rękę z lemondki popchnąć dźwignię.
Inaczej jest w przypadku kierownicy czasowej, gdzie manetki zamocowane są na końcach wysięgników i jedynie przy hamowaniu trzeba się podnieść. Chociaż lekkie dohamowanie można wykonać leżąc w pozycji czasowej. Jakiś czas temu firma Morf Tech zaprojektowała kierownicę, która sprawia, że pod ręką mamy zarówno manetki jak i hamulce, a cała kierownica jest rozkładana. Jest to ciekawostka, która jednak za pewien czas może podbić świat triathlonu.
Kask czasowy
Kask do jazdy na czas uważany jest za jedną z lepszych inwestycji według przelicznika zł/sek. Mówi się, że „daje więcej”, niż zamiana zwykłych kół na wyścigowe. Biorąc pod uwagę cenę kasku i kół, to przeliczając każdą sekundę na złotówkę jest to bardzo prawdopodobne. Jednak nie wystarczy tylko założyć kasku, aby jeździć szybciej. Im większą prędkość utrzymamy, tym większa będzie korzyść z kasku. Jednak pod warunkiem utrzymania głowy tak, aby czub kasku (czyli jego tył) układał się wzdłuż pleców. Zawodnicy mający tendencję do opuszczania głowy w dół podczas jazdy, mogą nawet stracić na korzystaniu z długiego kasku czasowego. Dla takich osób stworzono krótkie kaski, takie jak: MET Manta HES albo Rudy Project Boost.
Koła czasowe, wysoki stożek, dysk
Koła do jazdy na czas zbudowane są na tych samych piastach, co pozostałe modele. Różnica polega głównie na obręczy, ale i szprychy są zbudowane nieco inaczej. Obręcz, czyli to, po czym od razu wiemy, że koła są przeznaczone do czasówki. Ich profil wynosi zwykle od 50 do 88 mm, a z uwagi właśnie na ten profil, materiałem, który wykorzystuje się do ich produkcji jest włókno węglowe. Aluminium byłoby zbyt ciężkie. Zazwyczaj maksymalny profil obręczy aluminiowych to około 35 mm.
Wybierając zestaw kół o dużych profilach warto wziąć mniejszy na przód i większy na tył. 50-60mm to według mnie optymalny wybór dla osób, które pierwszy raz przesiadają się na takie koła. Wybierając zestaw 50 przód i 50 tył mamy od razu koła do ścigania się na wyścigach z draftingiem. Osobną kwestią jest pełne koło, czyli tzw. dysk. Nie zagłębiając się zbytnio w szczegóły dotyczące tego o co chodzi w aerodynamice kolarza i jego roweru, mogę w skrócie powiedzieć, że dysk jest świetnym wyborem na szybkie i płaskie wyścigi w dość jednostajnym tempie.
Strój triathlonowy - jedno - czy dwuczęściowy
Jedno- lub dwuczęściowy strój triathlonowy jest sporym ułatwieniem. Może nie jest to element roweru, ale możemy trochę poszerzyć naszą listę o strój, kask, czy buty. Na początku naszej przygody wcale nie trzeba inwestować w strój kompresyjny za ponad 1000zł. W sumie na żadnym poziomie sportowym pod kątem poprawy wyników nie widzę sensu, aby wydawać tyle na strój. Pozostają kwestie estetyczne i chęć wyróżnienia się, które rozumiem. Na początek wystarczy coś pokroju Rogelli Florida lub Taupo.
Nawet najtańszy strój do triathlonu będzie lepszym rozwiązaniem, niż jazda bez wkładki lub przebieranie spodenek w strefie zmian. Mówi się, że strój dwuczęściowy jest lepszym wyborem dla osób startujących na długich dystansach, bo łatwiej sobie poradzić gdy pójdziemy "za potrzebą". Natomiast na sprinty wybiera się jednoczęściowe stroje.
Buty triathlonowe - czym się różnią od szosowych
Są bardzo zbliżone do butów typowo szosowych, ale różnią się od nich kilkoma detalami. Podstawowa różnica polega na sposobie zapięcia. Aby łatwiej można było wsunąć w buty triathlonowe nogę podczas jazdy posiadają szeroki rzep. Nie znajdziemy w nich też języka, który mógłby się podwinąć w trakcie zakładania. Wewnętrzna wyściółka stworzona jest z miękkich materiałów pozwalających na jazdę bez skarpet. Na pięcie znajduje się specjalna pętelka, za którą można złapać przy zakładaniu lub zdejmowaniu butów oraz przyczepić do niej gumkę, aby nie ciągnąć butów po ziemi w czasie wybiegania ze strefy zmian.
Podsumowanie
Pamiętajmy jednak, że wszystkie te dodatki niewiele nam dadzą, oraz że jeśli nie przećwiczymy ich używania, czy szybkiego zakładania i zdejmowania, to zbyt wiele czasu nie oszczędzimy. Jeśli miałbym rower szosowy i do wykorzystania 1000 zł ,to w pierwszej kolejności postawiłbym na lemondkę i ustawienie pozycji, czyli tzw. bikefitting. Za resztę pieniędzy zakładając, że opony, napęd i reszta roweru jest w dobrym stanie i posiadamy zwykły kask szosowy, kupiłbym strój startowy.