Jazda po lesie wielu cyklistom może jawić się jako spełnienie marzeń, prawda? Ucieczka od miejskiego zgiełku i spalin oraz niemalże nieograniczony kontakt z naturą są piękną wizją, niestety czasem bardzo daleką od prawdy. Prawdopodobnie każdy rowerzysta, regularnie wybierający się na przejażdżki po lesie, zetknął się chociaż raz z kierowcami samochodów, którzy potrafią swym zachowaniem skutecznie popsuć humor. W najbardziej skrajnych przypadkach ludziom puszczają nerwy i dochodzi do scysji zakłócających błogi, leśny spokój. O co kierowcy sprzeczają się z rowerzystami? Kto ma rację? I czy w ogóle warto się kłócić? Na te i inne pytania, które warto sobie zadań, gdy planujemy wycieczkę do lasu, odpowiadamy w naszym tekście.
- Jazda rowerami po drogach leśnych prawie zawsze jest dozwolona.
- Drogi leśne bez oznaczeń stanowiących inaczej są wyłączone z ruchu samochodowego.
- Rowerzyści powinni stosować się do kodeksu ruchu drogowego, jeśli poruszają się w lesie drogami publicznymi.
- Straż leśna na prawo karać cyklistów, kierowców i spacerowiczów w razie ich działania na szkodę fauny i flory.
- W lesie najlepiej sprawdzają się rowery MTB, ale na łatwiejsze trasy możesz wybrać gravele, crossy lub trekki.
- Więcej artykułów na temat części i rowerów znajdziesz na naszym blogu.
Co znajdziesz w tym artykule:
Czy można jeździć rowerem w lesie?
Jak dość łatwo się domyślić, spory rowerzystów z kierowcami najczęściej pojawiają się, kiedy dochodzi do spotkania na leśnych duktach i okazuje się, że nie potrafią oni minąć się w serdecznych (lub chociaż neutralnych) stosunkach. Z jednej strony cykliści mają pretensje, że auta zakłócają im przejażdżkę i zmuszają do ustąpienia na ścieżkach leśnych, a z drugiej – kierowcy denerwują się, gdy rowerzyści nie chcą ich przepuścić i zajmują drogę. Wystarczy odrobina złej woli i konflikt gotowy.
Aby rozeznać się w tej sytuacji, potrzebujemy odwołać się do przepisów i odpowiedzieć sobie na dwa podstawowe pytania – kiedy można wjechać rowerem do lasu, a kiedy samochodem?
Podstawą prawną w tej kwestii jest tzw. Ustawa o lasach (przede wszystkim rozdział 5; art. 29). Możemy tam wyczytać, że ruch wszelkich pojazdów silnikowych, jak i motorowerów, a co ciekawe także zaprzęgów konnych, dozwolony jest na drogach publicznych, a na drogach leśnych tylko wtedy, kiedy ustawione tam znaki na to wskazują. Postój samochodów również legalny będzie jedynie w wyznaczonych do tego celu miejscach. Artykuły, których treść przywołujemy, w żaden sposób nie ograniczają poruszania się cyklistów po ścieżkach leśnych.
Las i rower – a co z motocyklistami i miłośnikami quadów?
Przytoczone regulacje jako pojazdy silnikowe traktują także motocykle oraz quady. W związku z czym, miłośnicy motocrossu i motocykli enduro, niestety często najzwyczajniej łamią prawo, korzystając z nieudostępnionych im terenów. Co więcej, ich brawura oraz rozjeżdżanie ścieżek i gruntów może stwarzać zagrożenie dla pieszych i rowerzystów.
W związku z powyższym, czy można jeździć rowerem w lesie według własnego widzimisię i to kierowcy winni się dostosować? Kiedy bardziej zagłębimy się w przepisy, okazuje się, że nie jest to wcale takie zero-jedynkowe, jak można pochopnie wywnioskować – choć tak, w zdecydowanej większości przypadków leśne dukty są bez ograniczeń dostępne dla rowerzystów (do wyjątków jeszcze wrócimy).
Spójrzmy jednak jeszcze na sprawę z drugiej strony – strony kierowców. Czy wszyscy wjeżdżający do lasów samochodami świadomie łamią prawo i mają złe intencje? Otóż – nie. Prawdopodobnie większość robi to przez zwyczajną nieuwagę lub nieświadomość przepisów. Największym bowiem problemem z perspektywy kierowców jest to, że znaki w lesie raczej nie informują, czy dany odcinek dopuszczono do ruchu pojazdów silnikowych, a przez to jazda po nieodpowiednich ścieżkach może być absolutnie niecelowym przewinieniem.
Brak znaków zakazu wynika z tego, że zgodnie z Ustawą o lasach tylko drogi dostępne dla aut (jako wyjątek od reguły) powinny być oznaczone, o czym niestety wielu kierowców nie wie. Dlatego najbezpieczniej wybierając się autem do lasu przyjąć, że zawsze, gdy nie widzimy oznakowań – jazda jest zakazana. Oczywiście nieznajomość prawa nie jest wytłumaczeniem (oraz szkodzi), ale czy od razu zasługuje na potępienie? Zwłaszcza że czasem drogi leśne płynnie zmieniają swój status z tych, po których samochodem można jechać na te wyłączone z ruchu, co może być wynikiem uzasadnionych potrzeb społecznych lub warunków lokalnych. Zdarza się nawet, że na oznakowanym szlaku przemieszczanie się pojazdami silnikowymi jest dozwolone tylko w określone dni, miesiące lub godziny!
Jazda rowerem w lesie – kto ma pierwszeństwo? Kiedy przepisy rowerowe pozostają w mocy?
Załóżmy, że zarówno cyklista, jak i kierowca nie łamią jednak prawa. Jeden i drugi przemierzają dozwolone drogi leśne dla rowerzystów i aut, i spotykają się – który z nich będzie miał pierwszeństwo?
Decydujący jest status prawny drogi. Na terenach poza ulicami nie obowiązuje kodeks ruchu drogowego, przepisy rowerowe. Nie ma określonego pierwszeństwa, a cykliści mogą przemieszczać się w dowolnie dużych grupach i w dowolnej konfiguracji np. ramię w ramię, nawet w cztery osoby. I choć oczywiście zawsze zalecamy stosować podstawowe zasady jazdy rowerem, kulturę, rozsądek i życzliwość, to kierowca nie ma prawa wymagać ustąpienia mu.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że zarówno ścieżki rowerowe w lasach państwowych, jak i na terenach prywatnych mają zawsze swojego zarządcę, który ma możliwość ustanowić własny regulamin głoszący inaczej, co warto sprawdzić przed wycieczką.
Sytuacja z pierwszeństwem wygląda zupełnie inaczej, kiedy jazda rowerem po lesie odbywa się na drogach o statusie publicznym lub duktach udostępnionych kierowcom na takich warunkach. Wtedy należy przestrzegać wszystkich krajowych przepisów rowerowych. Obowiązuje nas ruch prawostronny, a także powinniśmy poruszać się poboczem lub jeśli ono nie istnieje – możliwe blisko krawędzi drogi. Warto pamiętać także o ogólnych zasadach regulujących jazdę rowerem w grupie.
Kiedy, nie można wjechać rowerem do lasu?
Uzgodniliśmy już czy można jeździć rowerem w lesie, przyjrzyjmy się więc dokładniej sytuacjom wyjątkowym, znacznie rzadszym i nieco bardziej skomplikowanym, w których szlaki rowerowe w lesie mogą być wyjątkowo skąpe lub całkowicie niedostępne. Kiedy możemy spodziewać się, że jazda po lesie rowerem okaże się niemożliwa?
W tym zakresie ograniczenia w lesie występują przede wszystkim na terenach objętych szczególną ochroną – w rezerwatach i parkach narodowych. Chociaż zakazy te nie są najczęściej stuprocentowe i cykliści mogą poruszać się po wyznaczonych przez zarządcę trasach. Dobrym przykładem może być np. Las Kabacki im. Stefana Starzyńskiego położony w południowej części Warszawy i będący rezerwatem przyrody. Część mieszczących się tam dróg przeznaczona jest tylko dla pieszych, a jazda po nieodpowiednich ścieżkach może wiązać się z otrzymaniem mandatu.
Popularne są także czasowe zakazy wstępu do lasów ogłaszane przez nadleśnictwa w związku z aktualną sytuacją danego obszaru (np. zagrożenie pożarowe, prowadzona wycinka). Ponadto stałą ochroną uniemożliwiającą jazdę na rowerze obejmuje się np. młode uprawy leśne, ostoje zwierząt, tereny zagrożone erozją itp.
Może się również zdarzyć, że za cel naszej wycieczki rowerowej obierzemy sobie akurat las, który nie jest przynależny do Skarbu Państwa, a znajduje się w rękach prywatnych. W takiej sytuacji właściciel ma prawo zakazać nam wstępu, o czym powinna informować stosowana tablica – jeśli jej nie ma – spokojnie możemy zagłębić się nawet w prywatną gęstwinę.
Jazda rowerem elektrycznym w lesie – co na to straż leśna?
Coraz popularniejsze stają się e-bike’i, więc wiele osób zapewne zastanawia się – czy szlaki rowerowe w lesie przeznaczone są również dla nich? Jeszcze raz przyglądając się rozdziałowi 5. Ustawy o lasach, zauważymy, że rowery elektryczne nie zostały tam wyszczególnione, więc tak jak w przypadku tradycyjnych modeli – prawie zawsze możemy swobodnie korzystać z nich w lesie. Wszelkie ograniczenia dotyczące użytkowania elektryków będą tożsame z tymi przedstawionymi przy omawianiu tradycyjnych wariantów jednośladów (jeśli zarządca obszaru leśnego nie postanowił inaczej). Apelujemy jednak, by w przypadku e-bike’ów w lesie szczególnie zadbać o bezpieczeństwo jazdy rowerem. Wysoka prędkość oraz nieodpowiedzialna, nieprawidłowa technika jazdy na wyboistym, pełnym przeszkód terenie najczęściej nie są dobrym pomysłem i mogą stanowić realne zagrożenie dla życia i zdrowia Twojego oraz osób postronnych.
Przypominamy również, że zgodnie z literą polskiego prawa e-bike nie powinien mieć mocy większej niż 4 kW, a jego silnik wspomagać prędkości powyżej 25 km/h – jeżeli więc dysponujesz taką maszyną, traktowana będzie ona jak motorower lub motocykl – włącznie z uwzględnieniem ograniczeń poruszania się po lesie dla pojazdów silnikowych.
Więcej na ten temat znajdziesz w artykule – Przepisy dotyczące rowerów elektrycznych w Polsce – jeździj legalnie i bezpiecznie.
Strażnik leśny a rowerzyści po zmroku – czy jazda po lesie w nocy jest legalna?
Night biking to jedna z mód, która nie tak dawno pojawiła się wśród rowerzystów i jest niczym innym, jak organizowaniem wycieczek po zmroku. Czy jeśli postanowimy wybrać się na nocną przejażdżkę i spotkamy strażnika leśnego mamy czego się obawiać?
Prawo w żaden sposób nie zabrania jazdy na rowerze w lesie w ciemnościach, więc spokojnie – nic nie stoi na przeszkodzie, aby zdecydować się na tego typu przygodę. Podobnie jednak jak przy korzystaniu w otoczeniu korzeni i drzew z elektryków – tak i w tym przypadku – zalecamy starannie zadbać o swoje bezpieczeństwo rowerowe. Najlepiej wybrać trasę dobrze znaną, może łatwiejszą. Lepszym pomysłem będzie również dobranie sobie przynajmniej jednego towarzysza, na którego pomoc w razie czego będziemy mogli liczyć, niż samotna wyprawa. Do tego pamiętaj, żeby zabrać mocne lampki rowerowe (w gęstwinie zwykły zestaw przeznaczony do miasta nie wystarczy) oraz dodatkowe, zapasowe światło lub baterie.
Obowiązki cyklisty podczas jazdy w lesie
Chociaż rowerzyści mogą cieszyć się prawie nieograniczoną możliwością jazdy po lesie, ciążą na nich także ogólne zasady postępowania, takie jak na wszystkich innych odwiedzających tereny zielone – mają one na celu uchronić obszary leśne przed dewastacją.
Omawiając obowiązki cyklisty, należy zacząć właśnie od dbania o środowisko naturalne. Podczas jazdy na rowerze w lesie nie powinno się jednośladem niszczyć roślin i grzybów, a po zjedzeniu posiłku w czasie przerwy pozostawiać po sobie śmieci. Jeżeli planujesz kilkudniową podróż bikepackingową – niedozwolone jest również biwakowanie poza miejscami do tego wyznaczonymi.
Ponadto nie wolno też rozkopywać gruntów, za co może zostać uznane ekstremalne rozjeżdżanie gleby, do którego dochodzi podczas kultywowania niektórych odmian kolarstwa MTB. Jeśli chce się takich zarzutów uniknąć – najlepiej trzymać się szlaków rowerowych w lesie, wyznaczonych odgórnie przez leśniczych.
Rzecz jasna należy troszczyć się nie tylko o florę, ale i o faunę. W lasach zabronione jest używanie sygnałów dźwiękowych oraz hałasowanie, gdyż mogłyby one wystraszyć zwierzynę, a nawet wprowadzić ją w niebezpieczny stan paniki. Oczywiście niedopuszczalne jest także ściganie i łapanie zwierząt.
Mandat za jazdę rowerem po lesie – co może nas sporo kosztować?
Wszystkie wymienione w poprzedniej części naszego artykułu wykroczenia oraz jazda na rowerze w lesie pomimo obowiązującego w danym miejscu zakazu czasowego lub stałego zagrożone są mniejszą, lub większą karą – najczęściej pieniężną. Jeżeli strażnik leśny udowodni nam, że nie przestrzegaliśmy przepisów, może nas upomnieć, a nawet wystawić mandat opiewający na kwotę od 20 do 500 zł. Z reguły najsurowsze kary finansowe (pomijając działalność typowo przestępczą, jak np. kradzież drewna czy kłusownictwo) nakładane są na osoby, które zniszczyły rośliny należące do gatunków chronionych.
Warto również wiedzieć, że leśnik ma prawo wylegitymować kierowców i cyklistów, i jeśli nie poruszamy się zgodnie z zasadami panującymi na danym obszarze – wydać polecenie co do zachowania się na drodze. W określonych sytuacjach może nakazać nam opuścić las (niezastosowanie się do tego również wiąże się z otrzymaniem kary finansowej), a w razie wyjątkowo drastycznych oznak ignorowania prawa – wystąpić z wnioskiem do sądu. A tam, wyroki mogą być już naprawdę surowe – wielotysięczne grzywny, wypłacanie nawiązek, a nawet ograniczenie wolności!
Pamiętajmy, że straż leśna nie szuka powodów do zwady i nawet jeśli zdarzy nam się zrobić coś niewłaściwego, w pierwszej kolejności leśnik po prostu zwróci nam uwagę. Nadleśnictwa raczej starają się zachęcić niż zniechęcić rowerzystów do wycieczek po obszarach zielonych. Najlepszym tego przykładem są wytyczone na terenie całego kraju, liczne oficjalne szlaki dla cyklistów – zaplanowane w taki sposób, aby miłośnicy dwóch kółek mogli podziwiać najbardziej interesujące miejsca w regionie oraz poznać wybrane aspekty gospodarki leśnej.
Dobry rower do jazdy po lesie, czyli jaki?
Jeśli wiemy, jak powinniśmy się zachować – zarówno w razie spotkania z kierowcami, jak i w stosunku do natury – pozostaje nam wybrać dobry jednoślad terenowy. Oczywiście, kiedy myślimy o duktach i zwodniczych szlakach – rower górski do jazdy po lesie wydaje się najrozsądniejszą opcją. I słusznie, bo przecież do tego został stworzony. Jeśli tylko dysponujesz klasycznym góralem, enduro, trailem czy downhillem – masz to, czego Ci najbardziej potrzeba! Jednakże, wbrew pozorom, aby wybrać się do lasu i spędzić przyjemnie czas, nie musisz wcale posiadać roweru górskiego. Jeżeli starannie dobierzesz trasę do swoich możliwości (zarówno sprzętowych, jak i fizycznych), to bez problemu możesz postawić także na inne jednoślady. Jakie oprócz MTB sprawdzą się w lesie?
- Gravele – jako swego rodzaju rowery pośrednie między szosówkami, a tzw. góralami nie powinny mieć problemów z łagodniejszymi szlakami, zwłaszcza cechującymi się bardziej ubitym podłożem;
- Crossowe – również z łatwością poradzą sobie z przeciętną leśną ścieżką rowerową, nawet kiedy najdzie nas ochota na dłuższą wycieczkę, bo ich geometria pozwala przyjąć komfortową pozycję;
- Trekkingowe – współczesne modele wyróżniają się wysoką uniwersalnością, więc i z duktami dają sobie radę. Do tego bogate wyposażenie, którym zwykle dysponują, ułatwi Ci przewiezienie niewielkiego bagażu.
Wszystkie te warianty można oczywiście wybrać w wersjach z elektrycznym wspomaganiem pedałowania, co znacznie ułatwi wycieczkę. Odradzamy próbowanie swoich sił w lesie na rowerach miejskich oraz kolarzówkach, choć i tacy śmiałkowie się od czasu do czasu trafiają.
Niezależnie od tego, jakim rowerem dysponujesz, pamiętaj, by przed wyruszeniem w drogę… zebrać drużynę, bo przecież w grupie raźniej oraz bezpieczniej, prawda? A prócz tego nie zapomnij sprawdzić, czy wszystkie elementy jednośladu działają, tak jak powinny – precyzja i responsywność będzie bardzo ważna podczas omijania przeszkód, a naprawa uszkodzonego podzespołu na trasie może okazać się kłopotliwa.
Las i rower – o czym jeszcze warto pamiętać?
Odpowiedni i sprawny rower do jazdy po lesie to jedno, ale wyposażenie to drugie. Absolutną podstawą jest kask rowerowy (najlepiej sprawdzi się model MTB). Warto też pomyśleć o rękawiczkach, a może nawet ochraniaczach rowerowych. Koniecznie weź ze sobą także podstawowe narzędzia serwisowe – tak na wszelki wypadek. W lesie przyda się mapa okolicy (najlepiej elektroniczna), byś wiedział w razie stracenia orientacji, jak wrócić do domu. Jeśli trasa jest dłuższa, pamiętaj o regularnym nawodnieniu oraz prowiancie.
Czy warto spierać się z kierowcami? Podsumowanie
Wybór lasu, jako nowego miejsca do spędzania czasu w siodełku, na pewno przyniesie mnóstwo frajdy i sporo świeżości naszej rowerowej pasji. Przebywanie na łonie natury ma bardzo kojący wpływ na psychikę, a do tego przejeżdżając przez las, możemy zrobić sobie choćby przerwę na zbieranie owoców czy grzybów, co dodatkowo urozmaici wypoczynek. Ponadto zaletą lasu są również niemonotonne widoki, zmieniające się wraz z porami roku, cały czas pozostając atrakcyjnymi dla naszych oczu.
Czy wobec takiego naturalnego dobra, jakim są lasy, warto spierać się z kierowcami napotkanymi na naszej drodze? Odpowiedź jest chyba oczywista. Starajmy się podejść do nich z życzliwością, kulturalnie zwracać uwagę, jeśli łamią przepisy obowiązujące w lesie, przecież mogli się po prostu zagapić. Pewnie nie zawsze uniknięcie konfliktu się uda, ale nie pozwólmy, aby przypadkowe osoby (w lesie i poza nim) popsuły nam humor albo – co gorsza – wyprowadziły nas z równowagi. Lepiej poprawić kask rowerowy na głowie, wziąć dwa głębokie wdechy i ruszyć w swoją stronę bez wdawania się w niepotrzebne ekscesy. Miłej podróży!