K2, owiana złą sławą „Góra Morderca”, w końcu poddała się zimą. Kończy to pewien okres w dziejach światowego himalaizmu, ale stawia też bardzo ważną kwestię dzięki zdobywcom, Szerpom. Otóż, zrobili to oni razem – i nie ma znaczenia, czy używali tlenu czy nie. Ich przesłanie po tym zwycięstwie było jasne i klarowne: robiąc coś razem możemy wszystko, przegramy gdy będziemy się dzielić. I miło by było gdyby właśnie to wzięto sobie do serca, a nie kwestie kto szedł z butlą tlenu wyżej niż 8 tysięcy metrów nad poziom morza.
Idee fixe robienia czegoś razem jest znane ludzkości od dawna – wielka szkoda, że nie zawsze z tego korzystamy. Optymistycznie więc spoglądamy na takie zjawiska, nawet o najbardziej lokalnym charakterze, które sprawiają, że wiara w człowieka wraca. Jesteśmy przeszczęśliwi, jeśli jeszcze do kompletu można w efekcie takiej współpracy pośmigać na rowerze w stylu jakiego nie powstydziłyby się najlepsze lokacje europejskie. Wzorem dla reszty może być więc Kaszubska Marszruta, trasa która powinna być odlana w brązie, by móc się do niej porównywać i szukać podobnych rozwiązań w innych regionach kraju.
Jak to zwykle u nas bywa, współpraca dobrze wygląda do czasu jak siądziemy przy wspólnym stole i niczego nie umiemy uchwalić, ponieważ indywidualne korzyści przesłaniają nam te wyższego rzędu. A tu, w powiecie chojnickim pojawiło się coś fantastycznego: różne instytucje porozumiały się i zrobiły coś, co przynosi korzyść im wszystkim. Po jednej stronie administracja powiatu, sąsiadujące gminy (Brusy Czersk, Konarzyny i Chojnice), po drugiej Lasy Państwowe (Nadleśnictwa Przymuszewo i Rytel) i jeszcze Park Narodowy Borów Tucholskich. W każdej z tych instytucji pojawili się na szczęście ludzie, którzy dostrzegali coś więcej niż dobro własne, widzieli dalej niż krawędź własnego biurka i potrafili wyciągnąć ręce do pozostałych ponad ewentualnymi podziałami. Ruszamy na Kaszuby zobaczyć jak wygląda wzorcowa trasa rowerowa!
Kaszubska Marszruta – Rowerowy ideał
W Europie nacisk na turystykę rowerową jest powszechny – z wielu względów i oczywistych korzyści. Kaszubska Marszruta jest implantem takiej kultury u nas. Po pierwsze ze względu na wspomnianą współpracę ponad podziałami na płaszczyźnie administracyjnej. Po drugie, zanim trasa powstała, zadano sobie trud przemyślenia jej przebiegu – co więcej, jesteśmy pewni że ktoś spróbował ją przejechać zanim oddano ją do użytku. Po trzecie, zrozumiano że najatrakcyjniejsza dla turysty rowerowego jest trasa, która „ucieka” od dróg przeznaczonych dla samochodów.
W Europie to norma, na przykład w Szkocji istnieje przepiękny szlak z Edynburga do Glasgow – w całości poprowadzony z dala od dróg. Na Kaszubach nie zawsze jest on tak zdecydowanym rozwiązaniem, ale w większości prowadzi na tyle daleko od szosy, by przede wszystkim cieszyć rowerzystę bardzo komfortowym poczuciem spokoju, bezpieczeństwem i świetnymi walorami krajobrazowymi. To sprawia, że jest to trasa idealna dla rodzin z dziećmi czy starszych rowerzystów, pragnących za wszelką cenę uciec od zgiełku i ruchu samochodowego. Jest jeszcze jeden aspekt, który sprawia, że warto Kaszubską Marszrutę wpisać sobie w któryś z nadchodzących cieplejszych weekendów – powiat chojnicki udowodnił, że można stworzyć produkt turystyczny o wysokich walorach, wesprzeć go, rozsławić i wystawić przysłowiowy język tym, którzy ogólnie Kaszuby kojarzą zupełnie inaczej. To dowodzi, że wystarczą chęci i trochę wiedzy aby zrobić coś naprawdę ciekawego.
Trasy rowerowe Kaszubskiej Marszruty
W obrębie Kaszubskiej Marszruty wytyczono cztery podstawowe trasy rowerowe oznakowane kolorami żółtym, czerwonym, czarnym i zielonym – dodatkowy szlak czarny jest łącznikiem między szlakami zielonym i żółtym oraz stanowi naturalne domknięcie szlaku zielonego. Łącznie to aż 200 kilometrów tras które można przejechać każdą oddzielnie lub połączyć w jedną pętlę pokonując po części każdą z nich – to doskonałe rozwiązanie na jednodniowy wypad. Jeśli preferujemy trasę rozłożoną na dwa dni czy więcej – nic nie stoi na przeszkodzie, by meandry Kaszubskiej Marszruty poznać bardziej szczegółowo. Większość nawierzchni to dobrze ubita powierzchnia szutrowa – idealna pod trekking, przyczepna także jesienią i wiosną kiedy sporo liści zalega na trasie i może być przyczyną niebezpiecznego poślizgu.
Poszczególne szlaki przedstawiają się zatem następująco:
- Szlak żółty - jest najdłuższy - ma 66 kilometrów długości i wiedzie z miejscowości Charzykowy na południowym końcu Jeziora Charzykowskiego aż do Czerska. Szlak prowadzi zachodnim brzegiem Jezior Charzykowskiego i Karsińskiego, by w miejscowości Swornegacie skręcić na wschód wprost w ramiona Parku Narodowego Bory Tucholskie. Dociera do Drzewicza, gdzie pokonuje kolejną wodną przeszkodę – połączenie Jeziora Dybrzk i Łąckiego, a potem przez lasy mknie w kierunku południowym aż do Męcikału, dalej do Dużej Kłoni i w końcu po przekroczeniu szlaku kolejowego dociera do Rytla a stamtąd w kierunku północno-wschodnim do Czerska.
- Szlak czerwony to drugi co do długości w Kaszubskiej Marszrucie. Zaczyna się w Charzykowach, ale nie przechodzi na zachodnią stronę jeziora, a sunie po jego wschodnim brzegu, przekraczając wąski przesmyk w miejscowości Małe Swornegacie, by potem pomknąć trasą zbliżoną do szlaku żółtego, z tą różnicą, że odbija dalej na wschód aż do miejscowości Brusy, by dopiero stamtąd kierować się na południe do Czerska. Liczy 55 kilometrów.
- Szlak zielony liczy niespełna 42 kilometry i biegnie z Chojnic w kierunku północno – wschodnim aż do miejscowości Brusy, by tam zawrócić w kierunku południowym i zakończyć bieg w Męcikale. Równie dobrze można jednak kontynuować trasę z Męcikału z powrotem do Chojnic lub Rytla.
- Szlak czarny - najmniejsza pętla, zaczynająca się i kończąca w Konarzynach. Liczy tylko 33 kilometry długości i wiedzie przez niezwykle barwne okolice rzeźbione przez rzekę Chocinę i osobliwe, urokliwe jeziora – Małe i Wielkie Zielone oraz Jezioro Nierostowo.
Wszystkie szlaki Kaszubskiej Marszruty są świetnie przystosowane do podróży rowerem. Wiodą przez mało uczęszczane regiony Borów Tucholskich, są ciekawe, ale co ważne – bardzo dobrze oznakowane, równe i gotowe do przyjęcia kolarza turysty na wysokim poziomie. Co więcej, ich ukształtowanie jest takie, że można je w zasadzie dość plastycznie łączyć i tworzyć większe pętle czy etapy podróży. Doskonałym punktem wyjściowym będą Chojnice – niespełna czterdziestotysięczne miasteczko, siedziba powiatu i miejsce gdzie założono pierwszą na Pomorzu drużynę skautów. W zasadzie z każdego kierunku wiedzie tu szlak kolejowy – co prawda niezelektryfikowany, ale jak najbardziej czynny węzeł chojnicki pozwala dojechać z Bydgoszczy, Gdańska, Piły, Szczecinka i Tczewa. Co za tym idzie – można swobodnie planować weekend na Kaszubskiej Marszrucie. Ci, którzy preferują dojazd samochodem, wystarczy aby znaleźli się na drodze krajowej numer 22 z Gorzowa Wielkopolskiego do Elbląga.
Kaszubska Marszruta – ciekawe miejsca
Wysiłek podjęty przez szerokie grono pomysłowych ludzi sprawia, że nie można się tu nudzić. I śmiało można wypełnić dwa dni wieloma atrakcjami. Najciekawsze miejsca na szlaku to między innymi:
- Chojnice – świetna baza wypadowa, siedziba powiatu; znajdziemy tu zabytkowy rynek w zachowanym średniowiecznym układzie i przepiękną, XIV-wieczną bazylikę;
- Charzykowy – ośrodek żeglarski
- Swornegacie – idealny ośrodek wypadowy do Borów Tucholskich, nazywany często ich bramą; dobrze zaopatrzone sklepy, świetna baza noclegowa oraz ośrodek kultury Kaszubskiej;
- Konarzyny – barokowy kościół z XVIII wieku i ciekawa Izba Regionalna;
- Brusy – Jaglie: konieczne do odwiedzenia miejsce zamieszkania Leonarda DaVinci z Kaszub, Józefa Chełmowskiego – myśliciela, filozofa, artystę i rzeźbiarza, którego prace możemy podziwiać w zachowanym skansenie prowadzonym przez jego rodzinę – to głównie fantastycznie wyrzeźbione...ule, ale nie tylko;
- Czersk – kościół i gmach ratusza oraz spokojny rynek są ozdobą tego miasteczka; łatwo stąd o wypad do Kamiennych Kręgów w Odrach, czyli największych tego typu kręgów w Polsce i drugich co do wielkości w Europie;
- Zapora Mylof – miejsce, gdzie wybudowano jedną z najstarszych w Polsce zapór schodkowych na rzece, a niedaleko funkcjonuje swoiste „skrzyżowanie” rzek w Fojutowie skonstruowane na podstawie rzymskich akweduktów: górny to Kanał Brdy, dolny – Czerska Struga;
- Klosnowo – warto tu zajrzeć, jest tu bowiem fenomenalna wyłuszczarnia nasion z jednym z najstarszych silników diesla na świecie (działającym!);
- Chociński Młyn – malutka kaszubska wieś z świetną tradycyjną zabudową i ruiną młyna na rzece Chocinie
Atrakcji, jak widać po powyższej, skróconej liście jest co niemiara i naprawdę ciężko je wszystkie „zgarnąć”, dlatego wycieczkę warto zaplanować z zapasem czasu. Obszar Kaszubskiej Marszruty jest bardzo bogaty w miejsca noclegowe, łatwo tu też coś zjeść (dania są świeże i tanie – w porónaniu do Helu wręcz niebywale tanie). Łatwo się też zapomnieć i zgubić – na szczęście dostępna jest doskonała mapa Kaszubskiej Marszruty w skali 1:60000: można ją dostać w Chojnicach oraz kilku innych miejscowościach na trasie szlaków, jest też w wersji elektronicznej oraz gpx.
Śladami Leonarda przez Bory Tucholskie – czyli umiemy jeśli chcemy!
Nikt, tworząc Kaszubską Marszrutę nie mówił głośno „nie da się”, albo „nie mamy na to pieniędzy”. Inicjatywa kilku instytucji, które ponad podziałami podały sobie bardzo przyjacielską rękę (a momentami – całe ramię!) spotkała się z doskonałą realizacją wspólnego pomysłu i kapitalnym przykładem, że Polacy mogą zrobić coś razem jeśli tylko chcą. Mamy bowiem przykład trasy która jest idealna dla każdego kolarza turysty, od lat pięciu do stu pięciu, wiodąca przez porywający krajobraz, mająca ogromne walory edukacyjne w zakresie przyrody i kultury regionalnej. Trasy doskonale oznakowanej, nawet z podanym kilometrażem. Trasy z świetnymi miejscami noclegowymi i w końcu – szlaku który daje ludziom fenomenalne poczucie obcowania z przyrodą, odciąga go od szosy, daje natchnienie i radość.
Jedyny, naprawdę jedyny minus Kaszubskiej Marszruty jest taki, że nikt nie spróbował jej przenieść w inne regiony kraju posługując się przykładem takiej współpracy i efektów jakie osiągnięto dzięki niej. Miejmy nadzieję, że się to zmieni, bo to doskonały przykład wykonania czegoś na europejskim poziomie o czym świadczą tłumy w sezonie i spore grupy poza nim. Tak to powinno wyglądać. Kaszubska Marszruta – najlepszym zaproszeniem do rowerowej turystyki!