James Brown, ikona muzyki soul i jeden z najbardziej wpływowych muzyków w historii, wyśpiewał kiedyś z ogromną ekspresją „This is a man's world...”, opowiadając w utworze o tym, jak to my, mężczyźni wymyśliliśmy światło by rozjaśnić ciemność, samochody by zabierać je na drogi i pieniądze by kupować rzeczy od innych mężczyzn, a na końcu puentował ten ponadczasowy klasyk stwierdzeniem, że świat mężczyzn byłby niczym bez kobiet. I tak, Panowie, toczy się nasza historia, konstruowana od dekad przez kolejne pokolenia.
Czy rower może być elementem męskiego wystroju wnętrza, rodzajem kulturowej pieczęci w której odbije się nasza tożsamość? Oczywiście, że tak. I to pomimo faktu, że klasyczne pojmowanie mężczyzny zostało kompletnie przemeblowane, a na przestrzeni lat męski świat poddawany był nieustannym zmianom. Kiedy Marlon Brando założył t-shirt w „Tramwaju zwanym Pożądaniem”, sprzedaż podkoszulków podskoczyła o kilkadziesiąt procent. Rock Hudson, John Lennon, Jack Nicholson palili papierosy na potęgę, udzielając wywiadów w ogólnokrajowej telewizji i nikt nie robił z tego problemu. Szwarc-charaktery z lat osiemdziesiątych do dziś spijają efekty pompowania kultury „machismo” w mediach, a obecnie na topie są brody i tatuaże – co się pewnie zmieni za jakiś czas.
Czasami można pomyśleć, że to nie my, mężczyźni, decydujemy o tym co modne i trendy. Polecamy zatem kupno dobrego roweru. Dlaczego? Bo rower dla mężczyzny jest uniwersalny. Bo nie musi nic mówić o rozmiarach jego ego, jest obojętny na hejt i nie ma negatywnej tożsamości. Na rowerze nie musimy przejmować się kpinami z obcisłego stroju, błota na kasku czy zadrapań – bo rower to zrozumie, pokocha i zaakceptuje, a ludzie? Czy bycie mężczyzną nie oznacza trochę podążania do przodu po swojemu bez oglądania się na innych? Rower dla mężczyzny jest jak szyta na miarę pasja. Facet ubrany w pasję jest zawsze męski. Jak więc wybrać dobry rower dla mężczyzny? Spróbujmy sobie tu na to odpowiedzieć.
Rower dla mężczyzny. Dopasowanie = zdrowie
Na rynku mamy szereg marek, które zajmują się produkowaniem rowerów typu unisex, które posłużą zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie, ale skupmy się na tym, by dobrać rower pod siebie a podstawowe założenie jest takie, że musi to być rower dla faceta. Dlaczego? Po pierwsze i najważniejsze – szanujmy swoją anatomię i różnice, które z niej wynikają. Producenci tworzą określone ramy i ich geometrię pod konkretnego odbiorcę. Inaczej zbudowane jest męskie ciało, inaczej kobiece. Ponieważ Panowie z reguły bardzo obawiają się o okolice krocza, można śmiało uspokoić – jazda na rowerze nie jest czynnikiem, który negatywnie na nie wpływa.
Oczywiście kolarze są sprawniejsi od mężczyzn, którzy nie uprawiają żadnego sportu, ale jeśli martwimy się o ucisk i jego wpływ, obecne rozwiązania technologiczne łączące doświadczenia anatomii i techniki wykonania pozwalają zniwelować jego efekty. Dlatego tak ważny jest wybór roweru i jego dopasowanie – jeśli jeździmy całkowicie amatorsko, model unisex nie będzie stanowił problemu, ale jeśli to już zaawansowana rekreacja i kilkudniowe wypady to rower należy dobrać pod siebie, włączając płeć jako podstawowe kryterium. Rower dla mężczyzny ma charakterystyczną, poziomą ramę o regularnym, prostym układzie. Zapewnia on sztywność i wymusza zachowanie określonej postawy, która równomiernie rozkłada ciężar. Ponieważ pośladki przenoszą na rowerze około 40% naszej masy całkowitej, bardzo ważne jest uważne dopasowanie wymiaru ramy i pochylenie siodła – każda ignorancja tutaj zemści się w przyszłości objawami bólowymi, drętwieniami czy uczuciem „parzącego siodła” oraz możliwymi dolegliwościami w zakresie sprawności seksualnej, a to powinno być dla nas wystarczającą motywacją do staranności.
Rower dla wysokiego mężczyzny
To zagadnienie zasługuje na oddzielny akapit z kilku względów. Przede wszystkim, rower dla mężczyzny obdarzonego słusznym wzrostem musi być do niego idealnie dopasowany. Dłuższe kości, zazwyczaj (choć to nie reguła) słabsze stawy i kręgosłup zmuszają konstruktorów do takiego ułożenia geometrii ramy, by „zmieścić” w niej wszystkie wymiary. Jednocześnie muszą zapewnić komfort jazdy i zachowanie sztywności. Według klasycznego podziału mężczyźni powyżej 175cm wzrostu są już uznani za wysokich – taka jest oficjalna nomenklatura. To oznacza ramy o rozmiarze 21 cali, lub w przystępniejszej formie – rozmiar L lub XL. Dla dobrego wyboru warto zmierzyć długość od krocza do podłoża – pomocna będzie książka, ściana i kawałek kredy lub ołówka. Panowie, nie oszukujemy i nie dodajemy sobie centymetrów – tu chodzi o nasze zdrówko.
Z większości danych wynika, że już przy zmierzonej wartości rzędu 80cm, a więc w miarę przeciętnej, rozmiary ram mogą się znacznie różnić. Rower górski możemy dobrać między 17 a 19 cali, trekking powinien być rozmiaru M/L, 19 cali ale szosówka już 21 cali – a to dlatego, że pozycja na niej jest bardziej „wyciągnięta” i ta zasada nie zmienia się dla wyższych mężczyzn. W dodatku dzięki większemu pochyleniu inaczej pracuje pas biodrowy i dlatego rama musi być nieco większa. Nie wybierajmy mniejszej ramy – wpłynie to niekorzystnie na przenoszone obciążenia nawet na niewielkich odległościach, a nic tym nie zyskamy. W internecie można sprawdzić rozmiar ramy dla każdego podanego wymiaru, obejmującego oczywiście warunki osób wysokich, pomoże nam też zawsze fachowy personel.
Wybieramy rower miejski dla mężczyzny
Wśród trekkingów i szosówek względy estetyczne nie górują nad wartościami ergonomicznymi. Mówiąc prościej, mniej ważne jest to jak rower wygląda, bo ma być wygodny i służyć osiąganiu celów sportowych czy turystycznych jakie przed sobą stawiamy. Inaczej jest w wypadku rowerów miejskich – tu tak zwana „stylówka” jest już poważniej traktowana i może mieć decydujący wpływ na potencjalny wybór. Pamiętajmy przy tym, że niezależnie od zamiłowania do pewnej stylistyki czy designu kierujemy się najpierw wymiarami i dopasowaniem, a dopiero mając spełnione to kryterium szukamy roweru „pod siebie”. Nic nam bowiem po spodniach od Gucciego które będą za krótkie czy martensach, w które nie wciśniemy nogi.
Idealnie dopasowany rower dla mężczyzny o świetnych charakterystykach to klasa i wykonanie – jak Winora Talparo z serii Urban. Niemiecka dokładność, precyzja, osprzęt Shimano Deore. Bardzo szeroki zakres przełożeń w układzie 3x9 sprawia, że mimo miejskiego przeznaczenia Talparo może być świetnym podstawowym rowerem o uniwersalnych własnościach – poradzi sobie na nierównej nawierzchni, szutrze, polnej drodze czy na normalnej leśnej ścieżce a o bezpieczeństwo zadbają tarczowe hamulce z przodu i z tyłu. Oczywiście założone oryginalnie opony – w tym wypadku to Schwalbe Little Big Ben 40x622 – można zmienić, chociaż i tak z nimi rower ma imponujący udźwig 130kg. Cena Talparo Urban to około 3700 zł, ale za tę cenę to genialna propozycja na rower dla mężczyzny o uniwersalnym zakresie zastosowań, który bez większych modyfikacji może służyć latami.
Dla miejskich celów doskonale może posłużyć także rower trekkingowy – nie różni się zasadniczo budową, a wynikająca z jego definicji uniwersalność sprawdzi się doskonale w mieście. Tu wybór jest bardzo szeroki, bo producenci wykorzystują popularność trekkingów jako rowerów niemal „do wszystkiego”. Wśród nich należałoby wskazać produkty rodzimego Rometu oraz Meridy w cenach umiarkowanych oraz Winory w wysokiej półce cenowej. Romet produkuje tak udane modele męskie jak Wagant 2 i Wagant 4 na kołach 28'', za cenę poniżej 2000 zł, co przy założonym osprzęcie i ogólnie dobrej jakości trzeba uznać za bardzo dobrą propozycję.
Merida z kolei proponuje rowery takie jak świetny Freeway 9200 i 9300 (ceny odpowiednio 1790 i 2000zł), droższy 9700 (3700zł) oraz będący idealnym modelem środka 9500 Disc, za około 2600zł. Najdroższe w ofercie Winory są rowerami o napędzie hybrydowym, gdzie siłę naszych mięśni możemy wesprzeć silnikami elektrycznymi. Wielu kolarzy stwierdzi że to już nie jest rower, ale dla pokonujących duże odległości czy po prostu starszych wiekiem to dość ciekawe rozwiązanie, niestety stosunkowo drogie: za model Sinus Tria 7eco z 250-watowym silnikiem Boscha trzeba zapłacić ponad 8000zł, a Sinus i9 z silnikiem zintegrowanym w ramie prawie 10000zł.
Rower dla faceta z klasą
Panowie, trzeba ująć sprawę konkretnie: są tylko dwie klasy - pierwsza klasa i brak klasy. Rower dla mężczyzny to nie tylko środek lokomocji. To także nasz terapeuta, naturalny odstresowywacz, generator życiowej energii i pasji. Jednocześnie musimy go tak dobrać aby nam nie szkodził – zupełnie jak z przyjaciółmi w życiu. Musimy umieć pozwolić sobie pomóc w wyborze aby był on jak najlepszy, aby potem cieszyć się pasją w sposób swobodny i nie zakłócany przez kontuzje. Być mężczyzną to nie tylko świecić atutami w otoczeniu, to także być konsekwentnym dla samego siebie i dbać o swoje zdrowie i witalność. Rower świetnie się w tym sprawdzi i pomoże utrzymać nam długo odpowiednią kondycję i radość z życia – ważne, by odpowiednio go sobie dopasować. Bo nawet jeśli to jest męski świat, to każdy z nas jest innym mężczyzną niż pozostali. Szanujmy te różnice – wtedy szanujemy siebie jako mężczyzn.