Rower elektryczny zadomowił się w naszej nadwiślańskiej rzeczywistości i stał stałym elementem rowerowego pejzażu - rośnie jego popularność i powszechność, spadają ceny, a materiały i komponenty są coraz bardziej wydajne. E-bike stał się popularną platformą poruszania się, pozwalającą wyeliminować z szarzyzny codzienności elementy komunikacji publicznej i prywatnej, zdając się na pojazd praktyczniejszy od skutera i niejednokrotnie szybszy od auta. Problemem stało się jego traktowanie przez prawo. I zmusiło to nas do powrotu klasycznej definicji roweru jako takiego - pojazdu zasilanego siłą mięśni.
Wspomaganie elektryczne sprawiło, że pojazd ten stracił pierwotne właściwości ale rozszerzył definicję roweru jako takiego. Mętlik powodowany jest też przez usiłowanie wymijania przepisów aby mieć pojazd szybszy niż dopuszczają. Dlatego wyjaśnimy wszelkie prawne aspekty poruszania się jakie generuje rower elektryczny. Zapoznamy Was z przepisami, które regulują jazdę rowerem elektrycznym.
Co znajdziesz w artykule:
Przepisy dotyczące użytkowania rowerów elektrycznych
Standardowo rower napędzany jest wyłącznie siłą naszych mięśni i tak definiuje go prawo. Obecność dodatkowego wspomagania rodzi poszerzenie tej definicji i wymusza konkretną literę prawną umożliwiającą dokładnie określenie tego, czym jest i jak może poruszać się rower elektryczny. Kluczowa jest prędkość roweru elektrycznego oraz moc silnika elektrycznego używanego w danym rowerze.
Kiedy rower elektryczny jest legalny?
Zaczynając od podstawowej kwestii, która pozwoli zrozumieć całość - z racji tego, że mamy różne rodzaje rowerów elektrycznych. Rower elektryczny jest legalny gdy jego silnik ma moc ograniczoną do 250 W, a prędkość do jakiej jednostka wspomaga kolarza to maksymalnie 25 km/h. Jakiekolwiek wykraczanie poza te ramy oznacza że zwykła legalna jazda już nią nie jest - do prowadzenia i używania takiego pojazdu musimy mieć odpowiednie uprawnienia i zgody. O ile więc nasz e-bike ma silnik 250 W i ten silnik pomaga nam do prędkości 25 km/h - to nie musimy go ani rejestrować, ani ubezpieczać, ani zdobywać na niego uprawnień. Taki rower elektryczny jest w pełni legalny.
Moc silnika a przepisy drogowe
Generalnie prawo polskie dostosowane jest tutaj do prawa unijnego w całej jego rozciągłości. Zgodnie z przepisami rower elektryczny może posiadać silnik o maksymalnej mocy 250 W, zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V. No i rzecz istotna - silnik nie może służyć do samodzielnego napędzania pojazdu, bo nie będzie wtedy rowerem. W każdym wypadku musimy pedałować, aby rower się poruszał.
Dopuszczalna prędkość roweru elektrycznego
Prawo mówi, że dopuszczalna prędkość e-bike'a to 25 km/h. Jeśli jedziemy szybciej, ale bez wspomagania silnika - wszystko jest ok, zgodnie z konstrukcją i ideą roweru elektrycznego gdzie silnik nie zastępuje a wspomaga kolarza. Jeśli weszliśmy z kolei w kategorię szybkich elektryków, gdzie silnik wspomaga nas do 45 km/h, wymagane są określone uprawnienia i dokumenty, a rower staje się klasyfikowany jako motorower - z punktu widzenia definicji całkiem słusznie.
A co z oświetleniem w rowerze elektrycznym?
Oświetlenie w rowerze elektrycznym jest kluczowym elementem zapewniającym bezpieczeństwo zarówno dla rowerzysty, jak i innych uczestników ruchu drogowego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, rowery elektryczne muszą być wyposażone w odpowiednie oświetlenie, aby mogły poruszać się po drogach publicznych. Przednie światło powinno emitować białe światło, natomiast tylne – czerwone. Dodatkowo rower powinien być wyposażony w odblaski, które zwiększają widoczność po zmroku. Przepisy te mają na celu zapobieganie wypadkom i zwiększenie bezpieczeństwa na drodze, szczególnie w warunkach ograniczonej widoczności. Brak odpowiedniego oświetlenia może skutkować mandatem, dlatego warto upewnić się, że nasz rower elektryczny spełnia wszystkie wymogi prawne w tym zakresie.
Przerabianie rowerów na elektryczne a prawo
Prawo nie zabrania w żadnym stopniu przerabiania rowerów klasycznych na wspomagane silnikami elektrycznymi. Oczywiście o ile mieszczą się one w granicach wyznaczonych przez ustawodawcę. Z reguły ogromna większość zestawów do konwersji roweru na elektryczny jest tak skonstruowana, by mieścić się całkowicie w wymaganym kryterium. Nie ma tu też ograniczeń względem położenia silnika czy baterii, to jest wyłącznie nasza sprawa. Możemy jeździć rowerem elektrycznym po przeróbkach, o ile nie wykraczają poza ustawowe kryterium.
Czy rower elektryczny wymaga rejestracji?
Jeśli rower elektryczny mieści się w klasycznym ujęciu które możemy zapisać w skrócie jako 250 W - 48 V - 25 km/h, niewymagana jest jego rejestracja, a co za tym idzie specjalne uprawnienia i ubezpieczenie. To ostatnie możemy wykupić zupełnie samodzielnie aby chronić się chociażby przed kradzieżą, ale ustawa nie nakłada na nas takiego obowiązku. Rower elektryczny w ramach narzuconych przez prawo unijne jest traktowany zupełnie tak samo jak klasyczny jednoślad i dopiero wykroczenie poza pułap tych przepisów wymaga określonych czynności.
Rower elektryczny – przepisy i kary według taryfikatora
Standardowy rower podlega określonym przepisom. Nowelizacja ustawy o ruchu drogowym przyjęła w szerokie ramiona także rower elektryczny, dopuszczając jego użytkowanie na drogach publicznych w wymienionych wyżej parametrach. Poza nimi kodeks ruchu drogowego zaczyna traktować e-bike'a jako motorower do 45 km/h a powyżej - jako motocykl. To wiąże się oczywiście z homologacją, badaniami i uprawnieniami, które kosztują i komplikują używanie takiego pojazdu. Chyba że używamy pojazdu poza drogami publicznymi lub poza Unią Europejską.
Nowy taryfikator mandatów a rowery elektryczne
Przepisy są dość surowe, zwłaszcza po nowelizacji z 2022 i zwłaszcza w kwestii kar, ponieważ ustawa drastycznie podniosła kwoty kar po raz pierwszy od wielu lat. Kilka podstawowych to:
- 200 zł – za brak karty rowerowej (obowiązkowa dla wieku od 10 do 18 lat);
- 300 zł – za przekroczenie dozwolonej prędkości;
- 500 zł – za przewożenie osoby będącego pod wpływem;
- 500 zł – za brak wymaganego wyposażenia roweru;
- 1000 zł – za prowadzenie pojazdu po spożyciu (do 0,5 promila) lub 2500 zł w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila).
Do tego dochodzą jeszcze takie kary jak:
- od 20 do 3000 zł – za jazdę po ścieżce rowerowej pojazdem niespełniającym wymogów roweru elektrycznego;
- od 1500 do 30000 zł – za jazdę bez uprawnień pojazdem niespełniającym wymogów roweru elektrycznego;
- minimum 1500 zł i 8 punktów karnych – za jazdę po chodniku pojazdem niespełniającym wymogów roweru elektrycznego.
Mocniejszy rower elektryczny powyżej parametrów 250 W - 48 V - 25 km/h to S-pedelec. Może jechać z prędkością do 45 km/h choć wymagana jest jego rejestracja, ubezpieczenie i uprawnienia w postaci karty motorowerowej lub prawa jazdy kat.B (względnie tzw. prawa jazdy AM). Ustawa zakazuje takim pojazdom poruszania się po ścieżkach rowerowych i za to można dostać 100 zł (nawet jeśli macie wymagane uprawnienia). Poza tym pojazdy te traktowane są już prawie tak jak "dorosłe" motocykle i objęte równie restrykcyjnym prawem. Kary w takim wypadku to chociażby:
- minimum 1500 zł – za prowadzenie takiego pojazdu bez wymaganych uprawnień - ustawa traktuje nas tak, jakbyśmy nie mieli prawa jazdy a wsiedli za kierownicę auta;
- do 1200 zł – za brak OC (obowiązkowe)
- 100 zł – za brak kasku (w przypadku S-pedelec - obowiązkowy)
Jeśli ktokolwiek wsiądzie na taki pojazd w stanie nietrzeźwości i zostanie zatrzymany, prawo traktuje go jak zwykłego kierowcę - uprawnione służby mogą mu zabrać prawo jazdy na nawet 3 lata, skierować sprawę do sądu i wydusić z delikwenta grzywnę nawet powyżej 5000 zł.
Ignorantia Iuris nocem - nieznajomość prawa szkodzi
Prastare łacińskie motto jest ciągle aktualne i stosujmy się do niego. Zwykły klasyczny e-bike jest ujęty w ustawie jako normalny rower, mimo definitywnego sprzeciwu ortodoksyjnej części kolarskiej braci. Słusznie czy nie - to zupełnie inna sprawa. Natomiast powyżej określonych parametrów mamy do czynienia z - według prawa - motorowerem lub motocyklem i wymaga się od nas odpowiednich uprawnień i opłat, aby pojazd mógł być używany legalnie. Trzymajmy się tego, i pamiętajmy - świat na lepsze zmienia się od nas samych.