Szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy

Trasa rowerowa wzdłuż Odry i Nysy to tak jakby odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wyglądałby wzorcowy szlak rowerowy? Wielu z nas miałoby na myśli utwardzoną asfaltową ścieżkę, która jest doskonale oznakowana i pozwala jechać przed siebie bez poczucia jakiegokolwiek zagrożenia. Moglibyśmy tak jechać dziesiątki kilometrów, prawda? Wyobraźcie sobie że taki szlak istnieje i leży praktycznie na naszej granicy – jest to niemiecki, a ściślej – międzynarodowy Szlak Oder-Neisse, prowadzący wzdłuż Nysy i Odry z Gór Izerskich aż nad Bałtyk.

 

Szlak rowerowy Oder Neisse Radweg

 

Ponad 600 kilometrów tego szlaku uznano w Niemczech za wzorcowy model traktu rowerowego. Podróżowanie nim jest bajeczne – trudno o lepsze określenie. Asfalt, wśród łąk, wzgórz, przez niezwykle urokliwe miasteczka, brzegiem dwóch wielkich rzek. Od Sudetów aż na wyspę Uznam jedzie się tak dobrze, że nierzadko można spotkać tu rodziny z dziećmi podróżująca na duże odległości – bo dzieci są bezpieczne. Przed nami końcówka sezonu – oto pomysł na jego coup de grace, idealne zwieńczenie. Oto jak marzenia cyklistów realizuje się za granicą – a w zasadzie wzdłuż granicy.

Trasa rowerowa wzdłuż Odry

Polska w dziedzinie szlaków rowerowych nie leży daleko od Europy. Robi się u nas coraz więcej dobrych, a nawet bardzo dobrych dróg dla cyklistów. Nie jesteśmy jakoś sto lat za przeciętnym krajem europejskim, ale raczej około kilometra – jeśli liczyć odległość od granicy do szlaku Oder-Neisse Radweg. Niestety, kiedy się już na nim znajdziemy wiemy że ten kilometr to czasami odległość którą pokonujemy boso po klockach lego uciekając z koncertu Justina Biebera. Dlaczego?

 

Dlaczego warto wybrać się na szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy

 

Bo Niemcy zrobili coś co można postawić symbolicznie obok wzorca metra w Sevres. Kiedy zabrali się do budowy szlaku, stworzyli Mercedesa klasy S. Jakim cudem, ponad podziałami porozumiały się wszystkie nadrzeczne gminy, landy, miasta, działacze, jakim cudem szlak zrobiono tak, jakby ktoś nim jeździł i słuchał uwag rowerzysty? Jakim cudem poprowadzono trasę przez zdawałoby się mało atrakcyjny teren tak, że zachwyca krajobrazem, florą i fauną? Nie wiemy. Wiemy, że jest, działa i jest otwarty na gości. I na długo pozostanie nieosiągalnym punktem odniesienia dla wielu innych szlaków.

 

Polska nie ma się czego wstydzić – mamy przepiękny Żelazny Szlak Rowerowy, świetny Velo Dunajec: w obu tych przypadkach wywiązaliśmy się z konstruowania szlaków lepiej niż nasi południowi sąsiedzi. Mamy Green Velo któremu sporo brak do doskonałości, ale jest świetnym narzędziem popularyzacji turystyki rowerowej jako takiej – wystarczy spojrzeć ile ludzi przemierza ten szlak. Niemniej kiedy wjeżdża się na szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy, dostrzegamy że zrobiono tu krok dalej i ukłon w kierunku jednośladów jest już tak głęboki, że momentami z tym pierwszeństwem przejazdu i bezpieczeństwem zwyczajnie nam głupio. Co jest w końcu pozytywne.           

Szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy – nawierzchnia i oznaczenia

Oder-Neisse Radweg na ogromnej większości swojego przebiegu jest idealną asfaltową nitką poprowadzoną wzdłuż naszej zachodniej granicy brzegiem rzek – Nysy Łużyckiej i Odry. Trasę wykonano wzorcowo – ma najczęściej szerokość dwumetrowego pasa asfaltu. W niektórych miejscach nawierzchnia zmienia się na kostkę brukową – tak jest na przykład gdy wjeżdżamy do klasztoru St. Marten, czy w niektórych odcinkach miejskich. Bruk jest jednak tylko tam, gdzie konstruktorzy nie mieli innego wyjścia i była to konieczność.

 

 

W odcinku południowym, od Zittau do mniej więcej wysokości Zgorzelca i dalej do Gubina, Oder-Neisse Radweg wije się wzdłuż Nysy tuż przy jej brzegu i potrafi zaskoczyć stromymi podjazdami, przejazdami pod wiaduktami czy gęstym lasem którego końca nie widać. Im dalej na północ, tym częściej szlak posługuje się wałami przeciwpowodziowymi jako naturalną podstawą przebiegu, można natknąć się też na momenty w których wykorzystano inną infrastrukturę drogową jak nasypy kolejowe i miejsca gdzie stały stare mosty. Wszystko to sprzyja urozmaiceniu i kolorystyce trasy.

 

Wjazdy do małych miejscowości jak i dużych miast poprowadzono tak, aby jak najmniej kolidować z ruchem samochodowym i doskonale się to czuje. Jadąc na północ można wjechać do na przykład centrum Gubina niemal bezkolizyjnie. Nikt nie trąbi, nie popędza, nie ma pretensji – wciąż może to dla nas być nieco szokujące. Z jednej strony to oczywiście efekt konstrukcyjnego wysiłku, z drugiej – to mentalność ludzi za kółkiem, o czym nie trzeba nas przekonywać. Trasa biegnie przez momentami mocno zindustrializowany teren, o gęstej sieci dróg i autostrad, a mimo to można pokonać ją całkowicie spokojnie i bez grama niepokoju z tyłu głowy. Coś pięknego!

 

Krajobrazy na trasie rowerowej Oder Neisse Radweg

 

Oznakowanie to zupełnie odrębny temat. Niemcy nie oszczędzali na znakach, to raz. Dwa – zrobili tu coś co wygląda dokładnie tak, jakby zrobił to rowerzysta, który szuka drogi. Przykład? Wjeżdżamy do Zittau z mostu w Sieniawce. Tuż za nim wita nas zielony trójkąt z niebieską rzeczką – symbol jakim posługuje się szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy. Kierujemy się na północ, wjeżdżając do miasteczka. W momencie, w którym zaczynamy nerwowo rozglądać się za oznakowaniem – ono pojawia się chwilę wcześniej. Zupełnie jakby ktoś czytał w naszych myślach. Polecamy sprawdzić – doświadczenie jest niebywałe. Tak jest niemal na całej długości szlaku.

           

Doskonale oznakowano kilometraże – podane dane są dokładne, a kierunki czytelne. Noclegi na trasie nie są wielkimi banerami – raczej małe tabliczki na bramach, z symbolem roweru i niekiedy sympatyczną inskrypcją traktującą o miłości do cyklistów. Zabytki i miasta do których możemy skręcić szlak oznacza równie czytelnie. Chcesz odbić w prawo do miasta, a może w lewo do parku? Proszę bardzo. Wyjazd do Polski? Przez most – i śmigaj.

Rowerem wzdłuż Odry i Nysy – pomysł na wyprawę?

Oder-Neisse Radweg biegnie od czeskich Gór Izerskich aż do wyspy Uznam – stanowi najkrótszy rowerowy szlak z Sudetów nad Bałtyk i jednocześnie jest on najmniej kłopotliwy w pokonaniu. Banalny stopień trudności, różnica wysokości tylko około 700 metrów, słowem – idealny na większą i mniejszą wyprawę. Każdą z krain geograficznych które pokonujemy możemy poznawać oddzielnie, każda ma też połączenie drogowe (niekiedy i kolejowe) z Polską. Jadąc w kierunku północnym najważniejsze co możemy zobaczyć i zwiedzić to między innymi Zittau czyli Żytawę - miasteczko, w którym urodził się... Oskar Schindler, Łużyce Górne ze Zgorzelcem, Łużyce Dolne z Parkiem Krajobrazowym „Łuk Mużakowa” - jedyną moreną czołową widzianą z kosmosu. Dalej na północ mamy Pojezierze Odra – Sprewa, z Frankfurtem nad Odrą, Łęgi Odrzańskie (Kostrzyń), Dolinę Dolnej Odry, Wzniesienia Szczecińskie i Pomorze w okolicach Nowego Warpna.

 

Trasa kończy się na wyspie Uznam, ale wjazd na nią możliwy jest w zasadzie wszędzie gdzie mamy most nad Odrą lub Nysą  - jest to jedna z największych zalet szlaku Oder-Neisse Radweg. Mapa może nam znacząco ułatwić pokonywanie rzek i poruszanie się po niemieckiej stronie, o ile nie mamy ścieżki gpx i obsługującego ją licznika czy nawigacji. Gdzie ją dostać? Świetne mapy można otrzymać za darmo w zasadzie wszędzie – jeśli nocujemy w okolicach Zgorzelca, można spotkać je w miejscowych gospodarstwach agroturystycznych, wyposażone są w nią także punkty informacji turystycznej w polskich miejscowościach przygranicznych.

 

Widoki nad Odrą i Nysą

            

Szlak Oder-Neisse Radweg jest na tyle nie problematyczny, że nawet najprostsza mapa da nam zupełną swobodę ruchu. Resztę pomoże nam okiełznać doskonałe oznakowanie. Jeśli nie chcemy nocować po niemieckiej stronie i bliższe są nam płatności w złotówkach, obie rzeki można przekroczyć w zasadzie co kilkadziesiąt kilometrów. Można rozbić namiot, można też poszukać noclegu po polskiej stronie i kolejnego dnia ruszyć na szlak z powrotem. Plastyka takiego rozwiązania ma tę zaletę, że oszczędza pieniądze, chociaż zwiększa potencjalny kilometraż. Zasadniczo nie ma problemu z porozumiewaniem się po zachodniej stronie granicy a uprzedzenia należy schować w kąt, a najlepiej – całkiem się ich pozbyć. Dla Niemców jesteśmy turystami na rowerach i tak nas traktują.

Trasa rowerowa wzdłuż Odry – ludzie elementem składowym

To jest coś, o czym warto wspomnieć. Ludzie na szlaku. Spotkanie na nim polskiej drużyny czy solisty nie jest już kłopotem – jeździmy tam dość swobodnie, z racji łatwego dostępu do każdego odcinka drogi. Spotkaliśmy tam kolarzy z Czech, Słowacji, Austrii, Niemiec a nawet egzotycznego Norwega, który po przypłynięciu do Świnoujścia jechał w kierunku Alp. Z kolei będący uosobieniem Asteriksa z nadwagą wąsaty kolarz z kraju Franków gnał do Liberca z Hamburga, nieustannie powtarzając że cieszy się ze spotkania kollegen aus Poland i pozdrawia na dalszą drogę. Tego nie znajdziecie na mapach i w przewodnikach – a często jest to niezwykle ważne, jak wspomina się potem taką wyprawę.

Oder-Neisse Radweg. Szlak idealny

Jedna jedyna pułapka czai się na szlaku Odra-Nisa: uśpienie. Człowiek marzy całe życie o takiej ścieżce rowerowej i kiedy nią jedzie, można dać się jej całkowicie porwać. Dlaczego? Bo nikt i nic nam niemal nie grozi. Nie ma tu aut, jak na Green Velo. Nie ma tłumów ludzi którzy nie bardzo wiedzą gdzie i po co idą, jak na polskim odcinku Via Baltica. Nie ma kłopotów z oznakowaniem, nawierzchnią, a zgubienie się jest naprawdę bardzo trudne. Wszyscy bez wyjątków turyści rowerowi – ale także zwykli ludzie, którzy często jeżdżą tędy weekendowo, rekreacyjnie – pozdrawiają się na trasie z uśmiechem. To świat niemal idealny, który łatwo pokochać i zderzenie z polską rzeczywistością bywa brutalne.

 

Bezpieczeństwo na szlaku rowerowym wzdłuż Odry i Nysy           

Abstrahując od tego, bo jest to wymiar mentalny który każdy odbiera subiektywnie, mamy do czynienia z jednym z najpiękniejszych szlaków rowerowych – o świetnej nawierzchni, na której nie przeszkadzają nawet niesforne korzenie, nieinwazyjnej i bezkolizyjnej strukturze, bardzo czytelnym oznakowaniu i bezpiecznym dla rodzin z dziećmi. W sam raz na drugą połowę sezonu. Kapitalnie poprowadzony, ciekawy, wspaniale przyjemny – szlak Oder-Neisse Radweg jest też dla nas szczególnie łatwo dostępny. Pociągiem do Świnoujścia, Szczecina, Zgorzelca, Kostrzynia lub Gubina – i stąd w dowolnym kierunku. Polecamy z całego serca.

 

Powiązane artykuły

zamknij [x]